Legenda obrazowa


o świętej Jadwidze księżnie szlązkiej


według rękopisu z r. 1353 przedstawiona i z późniejszemi tej treści obrazami porównana

Kraków 1880
Obraz 30
Legenda o św. Jadwidze śląskiej Petera Freytaga z 1451 r.
Tu po wystawieniu klasztoru umieszcza w nim panny z Babinbergskiej dyecezyi do służenia Bogu Wszechmogącemu.

W nadpisie powyższym leży już cała treść niniejszego obrazu. Księżna pokazuje zakonnicom przez ksienią Petrussę prowadzonym przeznaczony dla nich klasztor i kościół w Trzebnicy, o którym jest pora w tem miejscu przemówić słów kilka.
Jakkolwiek nasz rysownik mało był troskliwym o wierne przedstawienie budowli, a w ich narysowaniu zupełny brak pojęcia perspektywy pokazał, zamieszczona przecież na tym obrazie figura pierwotnego kościoła w Trzebnicy zdaje się dużo do rzeczywistości zbliżoną, bo odpowiada postaci wszystkich kościołów Cysterskich, jakiej ślady widzimy jeszcze w Sulejowie, Wąchocku, Koprzywnicy i Mogile Wandy. Wszystkie te kościoły mają tak samo krzyżową formę z wysmukłą na złączeniu ramion krzyża wieżą. Oprócz tego wspomina legenda, że kościół Trzebnicki pokryty był cały ołowianą blachą. Zgodnie też z tą wzmianką przedstawia go nasz obraz, na którym wcale w tem miejscu nie widzimy dachówki.
Dzisiejszy kościół w Trzebnicy w późniejszych czasach znacznie powiększony, stracił zewnątrz przynajmniej pierwotną swoją formę, lubo i dziś jeszcze część jego tylna z rysunkiem na obrazie 30ym dosyć zgodna, prawdopodobnie pierwiastkowe przedstawia rzeczy.
W ogólności tekst legendy dostarcza w tem miejscu dużo bardzo ciekawych do historyi tego kościoła danych. Dowiadujemy się z niej, że koszta wystawienia jego murów wyniosły 20,000 grzywien, że około 10,000 grzywien kosztowało ołowiane na nim pokrycie, że klasztor założony był na 100 zakonnic, że za czasów autora legendy 120 mniszek w nim się mieściło. Dowiadujemy się dalej o tak szczodrem onego przez księcia Henryka uposażeniu, że to na gościnność dla 1000 osób wystarczało, przyczem autor legendy powołał swoim zwyczajem słowa Pańskie u Śgo Mateusza w rozdziale 25 zapisane: „byłem gościem a podjęliście mię", które w tej rzeczy kierowały wolą wspomnionego książęcia. Dowiadujemy się nakoniec, że do tak wspaniałego uposażenia Śta Jadwiga dodała jeszcze klasztorowi Trzebnickiemu własne dobra Zawoń (w oryginale Savon dziś Schawoyne) 400 włók dobrej ziemi trzymające, które sama miała sobie ustąpione przez małżonka na zabezpieczenie wniesionego posagu, jak się o tem w swojem miejscu mówiło.
Tak w rękopisie Hornigowskim jak i w drukowanej legendzie obraz ten podobnym przedstawiony jest sposobem, na pierwszym tylko jedna więcej zakonnica, kościół Trzebnicki nie częścią kapłańską, ale ścianą naczelną do widzów obrócony, a ksieni Petrussa od samej Śtej Jadwigi pastorał opaci odbiera. To samo widzimy również i na Baumgartenowskim drzeworycie. W tryptyku architektura kościoła odmienna.



Zamknij dokument